Spóźniona,ale jestem :D !
Miałam zalatany dzień,ale za to niesamowicie przyjemny :)
Zapraszam :
Sposób użycia
Miałam zalatany dzień,ale za to niesamowicie przyjemny :)
Zapraszam :
Sposób użycia
-Uwielbiam
tequilę.
-Nietrudno
zauważyć. Ja nie lubię marchwi. A Ty czego?
-Nie
lubię czekolady.
-Żyjesz
w smutnym świecie..
-Tak,wiem.
-doprał Tommy poprawiając grzywkę. Para siedziała naprzeciw
siebie w kuchni przy dużym stole, pijąc kawę.
-Znamy
się tyle czasu a nie wiemy o sobie nic... To naprawdę...Naprawdę..
-Lambert zmarszczył czoło szukając odpowiedniego słowa.
-Straszne
-dopowiedział brązowooki kładąc dłoń na ręce bruneta -Ale
spokojnie, mamy czas..
-Mamy
dużo czasu -poprawił Go wokalista kryjąc źrenice pod zasłoną
powiek -Muszę iść i zrobić makijaż.
-Szczerze
mówiąc ,nienawidzę jak się malujesz -szepnął Ratliff zagryzając
dolną wargę, Lambert spojrzał na niego łagodnie
-Dlaczego?
-Po
prostu..
***
-Na
pewno sobie poradzisz? jakby coś się działo, apteczkę trzymam w
łazience w górnej szafce nad umywalką
-Adam,
ja przecież wiem.. Nigdy tak się o mnie nie martwiłeś.
-Zawsze
się martwiłem. A jakby co, to numery awaryjne wiszą(...)
-Na
lodówce. Adam, ej, kochanie - Tommy złapał dłoń mężczyzny -Jak
wrócisz będę cały i zdrowy, zaufaj mi -zaśmiał się całując
drżące wargi bruneta - kocham Cię, będę uważał.. No idź.
-Wrócę
wieczorem,obiecuję, nie potrwa to długo.
-Niech
trwa ile trzeba, poradzę sobie, jestem dorosły,idź już na ten
wywiad i wróć jak ze spowiedzi.
-Dobrze..
Kocham Cię -rzekł wychodząc. Tommy zatarł ręce `ciekawe co
przede mną chowasz, panie Lambert` -pomyślał idąc do sypialni
Adama. Postanowił sobie przeszukanie Jego rzeczy.
***
-Kabelki,
ładowarka, biżuteria,kosmetyki - mruczał pod nosem Tommy
przewalając rzeczy Lamberta, nagle ku jego oczom ukazał się
kawałek koronkowego materiału.
-Jasna
cholera... -uśmiechnął się szeroko - Uwaga uwaga,panie i panowie,
Adam Lambert w stringach ! Taaak, tak, tłumy szaleją! -zaśmiał
się zamykając szufladę, położył znalezisko na środku łózka i
udał się pod prysznic.
~*~
Adma
zobaczył leżącego na kanapie Tommy'ego, uśmiechnął się
mimowolnie, jednak po chwili ujrzał też bieliznę leżącą obok.
-Nie
wierzę... Znalazły się! - zaczął szybko ściągać ubrania.
Ubrał koronkową bieliznę po czym...
-Cóż
za widoki -zachichotał Tommy zagryzając nieśmiało dolną wargę -
Widzę wywiad udany
-Cholera,
Tommy, nie patrz! - Krzyknął głośno Adam zasłaniając swoje
przyrodzenie.
-Nie
mogę się potrzymać -odparł wstając złapał Adama za nadgarstki
pchając go ku ścianie - I co teraz cwaniaku? Nieładnie tak się
afiszować z tak skąpą bielizną
-Daj
mi spokój Tommy, ale sam wsadzę Ci ją na... - Śmiał się
-Śnisz
-odparł Ratliff napierając na usta Adama swoimi drążącymi
wargami
Lambert
objął go mocno i ściągnął jego koszulkę.
Dłonie
Ratliffa powiodły ku górze, zaplotły się na karku Adama. Po
chwili blondyn czując ręce wokalisty na swojej skórze westchnął
cicho pogłębiając pocałunek
Adam
zjechał dłonią w dół i wsunął swoje ręce w luźne bokserki
Tommy'ego. Masował delikatnie jego członka
Gardłowe,
niskie mruczenie wypełniło pokój. Mężczyźni trwali tak przez
chwilę,lecz pomysł stania przy ścianie nie spodobał się
Tommy'emu. Po chwili ten odsunął się gwałtownie od Adama i
odszedł w stronę schodów na górę - Nie wiem jak Ty, ja wybieram
się do sypialni...
-Żartujesz? Wolisz miękkie,wygodne łóżko od słomianej ściany? Wyobraź sobie jak nasi przodkowie musieli sobie radzić! A może oni robili to nie leżąc,a (...)
-Żartujesz? Wolisz miękkie,wygodne łóżko od słomianej ściany? Wyobraź sobie jak nasi przodkowie musieli sobie radzić! A może oni robili to nie leżąc,a (...)
-Adam!-jęknął
rozpaczliwie Tommy-Musisz zepsuć najlepszy moment?!
-Zawsze -odparł uśmiechnięty Adam podchodząc do ukochanego -Skoro nalegasz, to chodź już na górę...
-Zawsze -odparł uśmiechnięty Adam podchodząc do ukochanego -Skoro nalegasz, to chodź już na górę...
***
Mężczyźni
nie skończyli wędrówki do sypialni seksem. Leżeli naprzeciw
siebie patrząc sobie nieprzerwanie w oczy.
-Tyle
się zmieniło,Tommy... -szepnął czarnowłosy
-Widzisz
? Nie zawsze trzeba bać się zmian.
-Ja..
Ja nie bałem się zmian. Bałem się...Samotności.
-Ale
w jakim sensie? Nie chciałeś mi powiedzieć o tym co czujesz bo
bałeś się,że...
-Mnie
odtrącisz-dokończył wokalista patrząc w błyszczące oczy
Ratliffa
-To
niedorzeczne -wyszeptał Tommy łącząc ich dłonie – I głupie.
-Strach
to głupie uczucie. Wstyd tym bardziej..
-Wstyd?
-zdziwił się Tommy.
-Moim
zdaniem to wstydzić się mogą małe, nie świadome świata dzieci.
Reszta jest kwestią tego,przy kim i ile sobie na coś pozwalamy.
-Tommy wzruszył ramionami -Kocham Cię -dodał całując blondyna w
czoło -Przy mnie możesz robisz wszystko co zechcesz...
-Adam,kotku..?
-Tak?
-Do
czego Ty dążysz tą rozmową?
-Hmmm...Sam
już nie wiem... po prostu boję się samotności, rozumiesz? - Pytał
gładząc jego czoło.
-Rozumiem
-wymamrotał Tommy. Zmęczenie wzięło górę nad szczupłym
ciałem,nie chciał jednak zasypiać.
-Skarbie,
powieki ci się kleją. Chyba musisz się przespać... SAM! - Dodał,
gdy ujrzał uśmiech Tommy'ego.
-Skąd
wiedziałeś o czym myślę? -rzekł Ratliff zagryzając niewinnie
dolna wargę
-To
chyba oczywiste... mój mały zboczeńcu. - Ucałował opiekuńczo
jego czoło i okrył go kołdrą.
-Nie
jestem zboczony -odparł Ratliff -Mam po prostu bujną wyobraźnię.
-Tak,
tak.
-Nie
wierzysz?
-Nie,...
- Szepnął zjeżdżając dłońmi w dół jego pleców
-A
mówią,ze to Tomasz jest niewierny -szepnął Ratliff
-To
znaczy? - Zdziwił się Adam.
-Nie
wierzysz,póki się nie przekonasz, póki nie zobaczysz.
-Daj
już spokój z tą biblią - Śmiał się. - Chodź do mnie.
-Przed
chwilą powiedziałeś,ze mam sobie spać sam,więc wynocha -zaśmiał
się blondyn odpychając od siebie Lamberta
-Jesteś
zmienny. Nie to nie... - Mówił, zjeżdżając do swojej męskości.
Zabawiał się przy Tommym tylko po to by zrobić mu na złość.
-Zejdź
mi z oczy zboczeńcu -rzekł zawstydzony Tommy odwracając się do
Adama plecami
-Nie
przesadzajmy, przecież teraz nie chcesz się ze mną kochać, więc
muszę załatwić to na własną rękę. Dosłownie. - Śmiał się.
-Akurat
obok mnie?
-Dlaczego
nie?
-Może
nie mam ochoty na twój ekshibicjonizm?
-Ekshibicjonizm
uprawiają tylko ludzie, a sam powiedziałeś, ze nie jestem
człowiekiem. Jestem tylko wyjątkowa jednostką. - Prychnął. - Nie
przeszkadzaj mi, próbuję się masturbować. Mam nadzieję, że
przyniesiesz mi jakaś chusteczkę... no chyba, ze chce ci się pić.
- Rzucił złośliwie. Tommy otworzył szeroko oczy.
-Powiedziałem,że
nie jesteś facetem -rzekł Ratliff wychodząc z pokoju rumieńcem
na policzkach. Lambert ruszył za blondynem do łazienki -Hej, Tommy,
co jest?
-Kazałeś
iść mi spać bo czym emocjonalnie molestowałeś.
-Emocjonalnie?
- Śmiał się. - No przestań, wolę już robić to w inny sposób.
-Jeżeli
myślisz,ze jesteś symbolem seksu i każdy Cię pragnie, to się
mylisz, wolę iść spać.
Adma
nic nie odpowietrzał - zamurowało go.
-No
co? Nie moja wina, starzejesz się,kochanieńki -rzekł Tommy z
perfidnym uśmiechem na strach. Wiedział,ze nie skończy się to dla
niego spokojnym wieczorem.
Adam
szybko przycisnął chłopaka do ściany.
-Będziesz
mnie teraz błagał o litość... - warknął, zdejmując resztę
jego garderoby i wszedł niespodziewanie i gwałtownie w drobne ciało
chłopaka. Tommy jęknął.
-Przestań
! Masz natychmiast przestać ! -donośny krzyk wyrwał się z gardła
chłopaka
-Dlaczego?
- Zapytał i przycisnął go mocniej do ściany. - No dlaczego?!-Nie
chciał dawać sobą pomiatać, dlatego zawsze w takich sytuacjach
przejmował kontrolę.
-Adam
dość-Tommy starał się użyć jak najwięcej siły,lecz nie dał
rady odepchnąć od siebie wyższego mężczyzny.
Lambert
przywarł do niego całym ciałem i ssał jego obojczyki.
-I
co teraz powiesz? - Zapytał się złośliwie, po czym zaczął
gwałtownie poruszać biodrami w przód i w tył. Kochał go z
całej siły, jeszcze nigdy nie pozwolił sobie na coś takiego z
kimś innym. Jęczał i wzdychał do jego ucha, a Tommy odpowiadał
tym samym. Kiedy wyszedł z jego ciała chłopak ledwo trzymał się
na nogach.
-Obejmij
mnie. - Powiedział Adam, a gdy Tommy to zrobił mężczyzna wziął
blondyna na ręce i przeniósł do łóżka. Całował teraz całego
jego ciało, zaczynając na jego głowie, a kończąc na jego
stopach. Tommy mrużył oczy z rozkoszy, kiedy jednak poczuł mocny
ucisk nadgarstków - zdziwił się. Spojrzał na Adama który właśnie
związał mocno chłopaka sznurem.
-Już
mi nie uciekniesz... - Uśmiechnął się, po czym zanurzył swojego
członka delikatnie w jego ustach i ponownie poruszał się w przód
i w tył.
Z
ust Tommyego wydobywały się tylko stłamszone pomruki, jednak
chłopak nie wyrywał się. Wpatrywał się w źrenice wokalisty.
-Chcę
tylko, żebyś mnie posmakował... - Powiedział Adam zachrypłym od
podniecenia głosem.
Tommy
ssał jego członka nieśmiało i powoli, usłyszał po chwili cichy
szept Adama.
-Dalej,
skarbie... robisz to idealnie, tylko więcej śmiałości...
Tommy
próbował posłuchać Adama i stał się bardziej agresywny. To był
jego pierwszy raz, więc nie do końca wiedział co robić.
Przygryzał delikatnie czubek męskości Adama, ssał ją i lizał.
Adam głośno mruczał i pojękiwał, po chwili poczuł, ze zbliża
się szczyt.
Tommy
wiedział dobrze co teraz nastąpi. Poczuł już kilka kropel
ciepłego płynu na swoim języku. Nie było już odwrotu.
-Pokaż
mi swoją miłość, przełknij mnie! - Krzyczał Adam podczas
orgazmu.
Tommy
zrobił to bez żadnego obrzydzenia. Wiedział, że to smak osoby
którą kocha ponad życie. Po chwili brunet opadł na ciało
ukochanego. Obydwoje rozpaleni i zmęczeni dyszeli.
-Jesteś
najwspanialszym kochankiem jakiego kiedykolwiek poznałem, a uwierz
mi że było ich nie mało.. - Zaśmiał się.
Adam
głaskał delikatnie głowę Tommyego.
-Liczę
na rewanż... - Dodał Ratliff nieśmiało.