środa, 22 maja 2013

UWAGA

Zaniedbuję ten blog :( Przepraszam, to przez kompletny brak czas,mam go naprawdę niewiele, nawet sama dla siebie... Staram się jak mogę,żeby to miało ręce i nogi, proszę więc o wyrozumiałość :)
Postaram się dodać coś w najbliższym czasie. Nie zapomnę o tym miejscu.
To w końcu psychoza.
Z tego się łatwo nie wychodzi <3
Cierpliwości ;*

czwartek, 9 maja 2013

Nowa Religia #2

Nowa religia #2

-No i mówię do niego „Ciebie chyba pojebało,frajerze!” i zacząłem go kopać w brzuch o tak, iichaa! -mówił przejęty Tommy skacząc po kuchni i wymachując rękami i kogami przed koleżanką z zespołu.
-Jaki Ty jesteś odważny -rzekła poprawiając grzywkę -Tommy usiądź, chciałabym z Tobą porozmawiać. -Ratliff uśmiechnął się serdecznie siadając tuż przy ciemnowłosej
-No co Ci na wątrobie leży? Wygadaj się staremu Tommye'mu.
-Nigdy nie spodziewałabym się,ze Ty i Adam.. No wiesz.. Razem. Zawsze zdawałeś mis ie być stuprocentowym hetero. Może po prostu Ci się wydaje,ze czujesz coś do Adama,ale wcale tak nie jest?
-Sam nie wiem ,kochana.,.. Całym sobą czuję,że chce z nim być,ale to,ze nigdy nie będę z kobietą,jeśli pójdzie między nami coś nie tak, nie jest wykluczone. Dlaczego pytasz?
-Dlatego -rzekła przysuwając się do blondyna po czym złączyła z nim swoje usta. Zszokowany chłopak nie wiedział jak się zachować, po chwili jednak oddał pocałunek szczupłej dziewczynie.. Gdy dotarło do niego co właśnie ma miejsce odsunął się od niej gwałtownie
-Ash, nie powinniśmy..
-Ja Ci tylko pokazuje, że Ci na nim nie zależy.. -powiedziała i wyszła z pomieszczenia, po chwili opuszczając tym samym dom. Tomy schował twarz w dłoniach. Zaszlochał gorzko.
* * *
Gdy Lambert wrócił do domu zastał go widok Jego chłopaka leżącego na podłodze w kuchni. Spał. Wokalista uśmiechnął się ciepło i wziął szczupłe ciało w objęcia, niosąc do ich wspólnej sypialni. Złożył pocałunek na bladych wargach po czym udał się pod prysznic. Spod powiek Tommye'go wypłynęły dwie srebrzyste krople,dając upust skrywanym emocjom. Czuł,że kocha Adama. Wiedział,ze jest on tym jedynym. Pomimo to,czuł wstręt do siebie samego za zdarzenie sprzed kilku godzin.
* * *
Rankiem, blondyna obudziły motyle pocałunki w okolicach obojczyków, mimowolnie się uśmiechnął. -Kotku...-mruknął kierując wzrok na doskonale znanej mu twarzy.
-Tak? -zapytał uśmiechając się delikatnie -Jakiś problem,proszę pana? -Uśmiech zagościł na ustach Tommy'ego. Wiedział,że nie może martwić się czymś takim,jak opinia koleżanki z zespołu. Znał swoje uczucia i nimi postanowił się kierować. Jego ciało uniosło się do pół siadu ,po czym złączył usta z drżącymi wargami ukochanego mu mężczyzny.
* * *
-Mocniej... Kotku nie przestawaj – szeptał chłopak rozpływając się wręcz pod dłońmi ukochanego mężczyzny – Tak... - rozszerzone źrenice chowały się pod przymrużonymi powiekami, karmelowe spojówki uciekały co chwile do góry, bądź z uwielbieniem wpatrywały się w twarz wokalisty. Biodra kochanków unosiły się i opadały we wspólny, szaleńczym tempie. Lambert doprowadził Tommy'ego na szczyt. Blondyn głośno krzyknął.
Opadł zmęczony na miękki materac, Adam pocałował ukochanego w czoło.
-Kocham Cię...

wtorek, 7 maja 2013

10. Nowa religia #part.1

Tak cholernie was przepraszam, tyle na głowie przez ostatnie dni sie działo, umgh ;__;
Ale już jest ok. Na wstępnie - WIEM,ŻE KRÓTKI, NAPISZE JUTRO KOLEJNY I DŁUŻSZY, PRZYSIĘGAM NO :)))!!!!
Witamy serdecznie Kircię w naszej załodze <3

Zapraszam:

Nowa religia

Spokój trwał nieprzerwanie od kilku dni, za miesiąc zespół miał wyruszyć ponownie w trasę, przygotowania zaczęły się pełną parą.Muzycy siedzieli późnym popołudniem w studio ćwicząc 'Cuckoo'. W czasie gdy Lambert ćwiczył wokal Monte rozmawiał z basistą.
-Poważnie całujecie się tak bez niczego?
-No jak możesz, pewnie że z czymś! Z efektami specjalnymi,wiesz?
-A po seksie co robisz? -zapytał mężczyzna zaintrygowany
-Kopytka. A Ty ?
-Tommy pytam poważnie!
-Ja też. A co, nie podnieca się to? -zaśmiał się przeczesując dłonią grzywkę. Monte także zareagował śmiechem.
-Nie spodziewałbym się,że będziesz z Adamem... To znaczy,wiedziałem przecież,że chcesz,ale nie sądziłem,że...
-Się uda,tak wiem. -odparł Ratliff patrząc na wokalistę w kabinie,wykonującego drugą zwrotkę piosenki. Uśmiechnął się.
-Naprawdę robisz kopytka? -powiedział Pittman patrząc na basistę. Tommy uderzył się otwartą dłonią w czoło – No co ? -zdziwił się Monte


***


-Kiedy ja nie mam ochoty!
-Przyniosę Ci i tak -zawołała Ashley wychodząc wraz z Pittmanem po kawę
-Ale ja nie chcę! -zawołał po raz kolejny wokalista,lecz drzwi zamknęły się bez żadnej odpowiedzi.
Tommy siedział na jednym z biurek i podgrywał nuty przypadkowo wpadające mu do głowy. Brunet usiadł obok niego,a blondyn oparł głowę o Jego ramię.
-Chcę już do domu – rzekł ciężko wzdychając.
-Jeszcze tak ze trzy,no może cztery piosenki i pojedziemy kochanie,obiecuję.
-Przecież i tak wychodzi Ci fantastycznie -szepnął całując delikatnie miękkie wargi. Mężczyzna oddał ukochanemu pocałunek po czym wtulił w siebie szczupłe ciało.
-Która godzina?
-Po jedenastej -odparł Adam gładząc ramię Tommy'ego.
-Cholernie chcę już spać -szepnął – Rozbudź mnie,bo usnę...
Adam uśmiechnął się szeroko zaciskając dłoń na wewnętrznej stronie uda Ratliffa, ten poderwał się do siadu – Co Ty robisz?
-Rozbudzam Cię. Shh,bo zaraz technicy się zlecą -szepnął całując bladą szyję.
-Adam nie chcę tutaj -rzekł wstając ze stołu.
-Erekcja w Twoich spodniach mówi mi co innego -rzekł uśmiechając się.
-To Twoja wina.
-Chyba zasługa -poprawił go. Po chwili muzycy wrócili z dawką kofeiny.


***


-Dzięki, no to widzimy się jutro.
-Adam,musimy wszyscy jeździć na próby? Mi i Tommyemu i tak wychodzi bezbłędnie -mówiła Ash wiążąc buty
-Dobrze... Ashley i Tommy jutro mają wolne.
-Yaay ! -zawołał Ratliff rzucając się Adamowi na szyję -odwdzięczę się -wyszeptał szatynowi na ucho. Ten uśmiechnął się mimowolnie.
Ashley wygięła lekko usta i odwróciła się w drugą stronę. Nikt nie wiedział co dzieje się w tej chwili w jej umyśle.
...

JUTRO


Adam siedział przy stole w kuchni czytając gazetę. Jego nogi były o siebie oparte, a mężczyzna wyraźnie zaciekawiony dopijał swoją kawę. Tommy usiadł cicho po jego boku i wpatrywał się w jego co chwila zmieniający się wyraz twarzy. Uwielbiał to robić, a jednocześnie bawiło go to, że Adam nawet go nie zauważył. Szarpnął za pasek w białym szlafroku, a Lambert spojrzał w dół.
-O rany, Tommy! Co ty tutaj robisz? - Zdziwił się Adam. Odpowiedzią był śmiech.
-Wiesz... siedzę tutaj już trochę czasu. - Syczał Tommy nie wyrabiając już ze śmiechu.
-Jak to? - Lambert zmarszczył brwi i odłożył gazetę na swoje miejsce.
-Zwyczajnie. -Przytulił się od tyłu do jego szerokich pleców. - No więc... - Przejechał po jego nagim ramieniu.
-Hm? - Jęknął Adam.
-Dziękuję za wolny dzień. - Złożył delikatny pocałunek na ustach ukochanego. - Chciałbym spędzić go z tobą...ale ,oh no tak,musisz jechać ćwiczyć wokal -odparł wrednie.
-Sadysta -westchnął szatyn
-Tak,wiem -rzekł wychodząc z pomieszczenia
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ

Tommy leżał na kanapie przełączając co chwilę kanał na telewizorze. Wybrał numer gitarzystki.
-Cześć Tommy! Co słychać?
-Nudzi mi się cholernie, może wpadniesz?
-Daj mi dwadzieścia minut -rzekła rozłączając się. Basista wstał by przygotować poczęstunek.