poniedziałek, 24 czerwca 2013

11 Efekt


Przerwa cholernie długa, nie zdziwię się,jeśli nikogo już tu nie zastanę...
Chcę zawiadomić..--->Cóż,jeżeli zobaczę jakikolwiek odzew pod tą notką, będzie to niesamowita motywacja na co bardzo liczę... No ,ale jeśli zastanę tu milczenie, kończę z tym blogiem. Choć wcale nie chcę, to fakt. Tyle słowem wstępu.

_________

Efekt

* * *

-W różu też Ci ślicznie, fiolet Cię postarza.
-Adam! Przestań prawić mi wykłady, chcę fioletowe włosy i takie zrobię.
-W różowych Ci o niebo lepiej!
-Lambert, zamilcz dla własnego dobra -rzekł grożąc mu palcem. Wybrał numer telefonu do fryzjera wychodząc z pokoju. Do uszu Adama dotarło tylko „Scott, masz dziś dla mnie chwilkę?”
-Uparty... -westchnął wokalista kończąc późne śniadanie. Dopił chłodną już kawę i przeczesał dłonią kruczoczarną grzywkę. W przeciągu chwili jego samopoczucie pogorszyło si,zrobiło mu się słabo. Zamknął oczy chowając twarz w dłoniach.
-Adam a myślisz,ze... Adam? -Tommy oparł się o framugę drzwi po czym podszedł do bruneta przytulając się do jego pleców -Co się stało?
-Widocznie stary już jestem... Zdrowie już nie te co kiedyś - szepnął czarnowłosy ,Tommy milczał spuszczając wzrok.
Dłoń wokalisty chwyciła za rękę blondyna. Oboje milczeli. Ciepło dłoni wzajemnie koiło potrzebę na dotyk tego drugiego.
-Chcę... -westchnął basista - Chcę aby wszystko było dobrze...Co robie nie tak?
-Kotku o czym Ty mówisz...To nie Twoja wina,ze gorzej się poczu...
-To ja zacząłem działąć ci na nerwy tymi włosami....-Adam pokręcił z niedwierzaniem głową uśmiechając się.
-Opowiem Ci jak widzę dzisiejszy wieczór. Wtulę Ciebie w siebie. Spędzimy razem noc,zobaczysz. Co zrobisz?
-Adam...
-Co zrobisz? -powtórzył łagodnie wpatrując się w alabastrową skórę szyi chłopaka
-Naprę wargami na twoje usta, zachłyśniesz się powietrzem...
-Uwierz mi... Spędzimy razem noc.
-Skoro chcesz. -powiedział wzruszając ramionami.
-No tak... - szepnął Lambert-Grasz mi tu niedostępnego...
Tommy przeczesał dłonią włosy. Nie mógł -rzecz jasna - ujawnić się przed Adamem z tym co kryje pod pozorną osłoną obojętności.
-Skąd. A może po prostu nie robi to na mnie wrażenia?
-Naturalnie... -Wokalista wstał łapiąc mocno nadgarstki blondyna. Ustami pieścił szyję ukochanego,zębami lekko przygryzał co chwila płatek Jego ucha,mrucząc na nie nieznacznie.
-Co robisz? -zapytał chłopak patrząc na Lamberta maślanymi oczami.
-Pokazuje ci,jak bardzo na ciebie nie działam -rzekł całując Jego policzek – To kiedy wpadnie Scott?
-Około pierwszej -odparł Tommy oddając mężczyźnie pocałunek -Ide wziąć prysznic.
-Baw się dobrze -odparł wokalista, po czym udał się do salonu aby obejrzeć telewizję.
Poi upływie pół godziny do drzwi zapukał znajomy fryzjer. Lambert otworzył mu drzwi z uśmiechem
-Cześć stary.
-No to jak? Kolejna wariacja Tommyego?
-No a jakżeby inaczej.. Wchodź. Kawy? Herbaty?
-Kawy -uśmiechnął się wchodząc wraz z torbą do mieszkania Lamberta.

***

-Śmierdzi -rzekł Tommy zakładając ręce na piersi
-Sam śmierdzisz! To oryginalna farba z Belgii! Fortunę na nią wydałem! -odparł fryzjer uderzając Tommego w głowię ręcznikiem
-Belgia tak śmierdzi?
-Zamknij się wreszcie, masz tak siedzieć pół godziny.
-Z masą gówna na głowie
-Ja Ci zaraz …
-Chłopaki! -zawołał wokalista śmiejąc się serdecznie – Zrobiłem nam po drinku -Uśmiechnął się podając mężczyznom po szklance.
-To mojito? -spytał fryzjer obserwując trunek.
-Ta ,nic innego nie znasz, co?-prychnął Ratliff ,za co po chwili oberwał kuksańca w bok.
-Idę coś zjeść -powiedział Tommy wstając z krzesła
-Nie dotknij się do włosów! -zagroził mu palcem rudowłosy.
-Nie rozkazuj mi,zrobię co zechce. -powiedział wychodząc z pomieszczenia
-Nie cierpię Go -westchnął Scott w stronę Adama
-To po co Go malujesz za każdym razem i to dobrowolnie.
-Chyba zawsze zapominam jaki to pacan...
-To wiele wyjaśnia -odrzekł zanurzając usta w drinku.

***

-Nie ma
-Na pewno gdzieś jest
Adam, mówię Ci,ze nie ma!
-Rano jeszcze leżał na górnej półce,sprawdź porządnie
-Nie. Ma. Go. Tam. Zrozum -jęczał Ratliff szperając w lodówce. Po chwili dłoń wokalisty złapała ramię chłopaka, druga zaś wskazała leżący na półce pleśniowy ser.
-Oo, mówiłem,ze jest -powiedział Tommy łapiąc na nabiał.
-Ja z Tobą nie wytrzymam...
-Ewidentnie i efektywnie jakoś trzymam Cię przy sobie.
-Twoje szczęście,ze Cię kocham.