Wiem, spóźniłam się, ja zła nie dobra, ble i fu. Wiem. przepraszam, postaram się dodawać późno w soboty, ewentualnie w niedziele. Jakoś tak :)
Kolejny odcinek :
*
-Zabierz mnie do domu, kurwa błagam...
-Dobrze, Tommy... tylko spokojnie.
Zaprowadził go do czarnego bmw. Odjechali.
~*~*~*~
Przed drzwiami Tommy ciężko westchnął
-Kolego, Ty masz coś do picia, czy zajeżdżamy do monopola?
-Tommy... czy ja kiedykolwiek nie miałem czegoś dobrego?
-Ale masz dużo? Bo naprawdę xle się czuję i muszę odreagować...
-Tommy.. spokojnie. - mówił wyciągając Whiskey z szafki.
-Whiskey moja żono! -zaśmiał się Tommy i ruszył w stronę salonu -czekaj, tylko zadzwonię do Stell -rzekł wybierając numer dziewczyny
-Oo cześć kochanie. Wszystko w porządku? -usłyszał roztrzęsiony głos po drugiej stronie słuchawki
-Tak..Coś sie stało? Strasznie dziwny masz głos
Biegałam z Lindą -zaśmiała się i westchnęła -Ciepło dzisiaj,więc poszłyśmy na jogging -westchnęła ponownie -ciężko mi odpychać.
_Ah..więc nie przeszkadzam. Wrócę za tydzień..
_Dobrze kocie -zaśmiała się -Pozdrów Adama.
-Dobrze. Cześć.
_Pa..
_Stell!
_tak?
_kocham Cię
_No a ja ciebie,cześć.
Dziewczyna się rozłączyła, po chwili Tommy usłyszał w kuchni dźwięk tłuczonego szkła.
Lambert przyniósł dwie szklanki pełne whiskey i butelkę.
-Proszę. Wybacz, ale miałem mały problem.. - szepnął
-A co znowu zrobiłeś? -zaśmiał się Ratliff biorąc od Adama szklankę
-Rozbiłem szklankę, skaleczyłem się... i tak dalej... ale... to nie ma znaczenia
Gdzie się skaleczyłeś ? Pokaz to -złapał rękę Adama owiniętą papierem toaletowym
-Trzeba to polać wodą utlenioną bo zakażenie Ci pójdzie, chodź do łazienki.
-Daj spokój, Tommy...
-Dać
to ja mogę co najwyżej dupy- zaśmiał się basista i pociągnął Adama za sobą -No idziemy,raz raz.
-A zrobisz to?
Zapdła niezręczna cisza po której mężczyźni zaczęli się śmiać
-Dla Ciebie? Zawsze -rzekł Tommy przez śmiech dochodząc do drzwi łazienki
-Czyli dasz mi dupy? -Adam otworzył szeroko oczy.
-Może później, teraz krwawisz. -odparł odwijając rękę Adama -Kurwa coś ty tu wbił? miecz samurajski!
-Nie potrzebuję miecza, już go mam. - Śmiał się. - Oj daj spokój, nic mi nie będzie.
-Milcz. -westchnał Tommy polewajac krwawiące miejsce. Lambert syknał z bólu -Cicho , nie przesadzaj, nie umrzesz jak chwilke popiecze.
-Auu auu -jęknał Lambert ponownie a blondyn spojrzał na niego spode łba -Rany, Tommy...
-No co ?! Loda mam ci zrobić to sie zamkniesz ?!
-Wiesz, jakby Twoja kobieta kiedykolwiek ci go zrobiła to wiedziałbyś, że przy tym nie da rady być cicho.
-tak szpanujesz,to sam mi zrób -bąknał pod nosem tommy zawiazując dłoń Adama bandażem
-Co ?
_NIe, nic, nic..
-Coś chyba mówiłeś... powtórz proszę.
-Nie pierdol, bo cnote stracisz -odrzekł Tommy bez słowa po tym wychodząc z łazienki. Usiadł na kanapę i zębami odkręcił butelkę biorąc z niej kilka łykó.
-Oj, nieładnie. - Zasmiał się Lambert. `Przynajmniej zapomniał o problemach...` -pomyślał wokalista uśmiechajac się delikatnie. Blondyn oderwał usta od butelki i zasmiał sie cicho po czym złapała go czkawka.
-Szybki jesteś. - Jęknął. - Daj mi -wlał alkohol w szklanke i wziął łyk.
-Hmm...WIesz,ze w łóżku jestem szybszy ? -uśmiechnął się zwycięzco, gdy Lambert zaczął się krztusić trunkiem - Zachowujesz sie jak piętnastoletni, napalony prawiczek, jak z Tobą rozmawiam o seksie,zauważyłeś?
-Nie byłbym taki pewny. - Śmiał się. - Ty nie masz za grosz kondycji.
-Kiedys sie przkonamy, chcesz?
Chętnie. - Odparł. - To kiedy? Hm? Chyba za dużo wypiłeś dzieciaku
-Gadasz, tylko tak zartuję,a Ty co? Za dużo? To było tylko jilka łyków , i wlaśnie -złąpał butelkę -oddaj -zasmiał się biorąc kilka kolejnych łyków -masz jakieś fajki? Powiedz,ze tak.
-Powiedzmy... - Rzucił mu pudełeczko tanich papierosów'
-Oszczędzasz na szlugach, napisze o tym na twitterze haha -zasmiał się głosno odpalając papierosa i położył się na kanapę podnosząc nogi do góry -Jak to jest całowac innego faceta?
-Normalnie.
-Ta łatwo ci mówić.
-To tak samo jakbyś całował kobietę, miłość nie ma płci.
-Ale kobiety to...A faceci..Kurwa musi być inaczej -zaśmiał sie basista zaciagając się dymem papierosowym ,po czym głośno westchnął i zerknął na wokalistę -Dlaczego tak na mnie ciągle patrzysz?
-Lubię na ciebie patrzeć... -Tym razem to Tommy zakrztusił się dawką alkoholu. Wlepił półprzytomne spojrzenie w Adama.
-Sugerujesz coś?
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz