Przerwa
cholernie długa, nie zdziwię się,jeśli nikogo już tu nie
zastanę...
Chcę
zawiadomić..--->Cóż,jeżeli zobaczę jakikolwiek odzew pod tą
notką, będzie to niesamowita motywacja na co bardzo liczę... No
,ale jeśli zastanę tu milczenie, kończę z tym blogiem. Choć
wcale nie chcę, to fakt. Tyle słowem wstępu.
_________
Efekt
* * *
-W
różu też Ci ślicznie, fiolet Cię postarza.
-Adam! Przestań prawić mi wykłady, chcę fioletowe włosy i takie zrobię.
-Adam! Przestań prawić mi wykłady, chcę fioletowe włosy i takie zrobię.
-W
różowych Ci o niebo lepiej!
-Lambert,
zamilcz dla własnego dobra -rzekł grożąc mu palcem. Wybrał numer
telefonu do fryzjera wychodząc z pokoju. Do uszu Adama dotarło
tylko „Scott, masz dziś dla mnie chwilkę?”
-Uparty...
-westchnął wokalista kończąc późne śniadanie. Dopił chłodną
już kawę i przeczesał dłonią kruczoczarną grzywkę. W przeciągu
chwili jego samopoczucie pogorszyło si,zrobiło mu się słabo.
Zamknął oczy chowając twarz w dłoniach.
-Adam
a myślisz,ze... Adam? -Tommy oparł się o framugę drzwi po czym
podszedł do bruneta przytulając się do jego pleców -Co się
stało?
-Widocznie
stary już jestem... Zdrowie już nie te co kiedyś - szepnął
czarnowłosy ,Tommy milczał spuszczając wzrok.
Dłoń
wokalisty chwyciła za rękę blondyna. Oboje milczeli. Ciepło dłoni
wzajemnie koiło potrzebę na dotyk tego drugiego.
-Chcę...
-westchnął basista - Chcę aby wszystko było dobrze...Co robie nie
tak?
-Kotku
o czym Ty mówisz...To nie Twoja wina,ze gorzej się poczu...
-To ja zacząłem działąć ci na nerwy tymi włosami....-Adam pokręcił z niedwierzaniem głową uśmiechając się.
-To ja zacząłem działąć ci na nerwy tymi włosami....-Adam pokręcił z niedwierzaniem głową uśmiechając się.
-Opowiem
Ci jak widzę dzisiejszy wieczór. Wtulę Ciebie w siebie. Spędzimy
razem noc,zobaczysz. Co zrobisz?
-Adam...
-Co
zrobisz? -powtórzył łagodnie wpatrując się w alabastrową skórę
szyi chłopaka
-Naprę
wargami na twoje usta, zachłyśniesz się powietrzem...
-Uwierz
mi... Spędzimy razem noc.
-Skoro
chcesz. -powiedział wzruszając ramionami.
-No
tak... - szepnął Lambert-Grasz mi tu niedostępnego...
Tommy przeczesał dłonią włosy. Nie mógł -rzecz jasna - ujawnić się przed Adamem z tym co kryje pod pozorną osłoną obojętności.
Tommy przeczesał dłonią włosy. Nie mógł -rzecz jasna - ujawnić się przed Adamem z tym co kryje pod pozorną osłoną obojętności.
-Skąd.
A może po prostu nie robi to na mnie wrażenia?
-Naturalnie... -Wokalista wstał łapiąc mocno nadgarstki blondyna. Ustami pieścił szyję ukochanego,zębami lekko przygryzał co chwila płatek Jego ucha,mrucząc na nie nieznacznie.
-Co robisz? -zapytał chłopak patrząc na Lamberta maślanymi oczami.
-Pokazuje ci,jak bardzo na ciebie nie działam -rzekł całując Jego policzek – To kiedy wpadnie Scott?
-Naturalnie... -Wokalista wstał łapiąc mocno nadgarstki blondyna. Ustami pieścił szyję ukochanego,zębami lekko przygryzał co chwila płatek Jego ucha,mrucząc na nie nieznacznie.
-Co robisz? -zapytał chłopak patrząc na Lamberta maślanymi oczami.
-Pokazuje ci,jak bardzo na ciebie nie działam -rzekł całując Jego policzek – To kiedy wpadnie Scott?
-Około
pierwszej -odparł Tommy oddając mężczyźnie pocałunek -Ide wziąć
prysznic.
-Baw się dobrze -odparł wokalista, po czym udał się do salonu aby obejrzeć telewizję.
-Baw się dobrze -odparł wokalista, po czym udał się do salonu aby obejrzeć telewizję.
Poi
upływie pół godziny do drzwi zapukał znajomy fryzjer. Lambert
otworzył mu drzwi z uśmiechem
-Cześć
stary.
-No
to jak? Kolejna wariacja Tommyego?
-No a jakżeby inaczej.. Wchodź. Kawy? Herbaty?
-No a jakżeby inaczej.. Wchodź. Kawy? Herbaty?
-Kawy
-uśmiechnął się wchodząc wraz z torbą do mieszkania Lamberta.
***
-Śmierdzi
-rzekł Tommy zakładając ręce na piersi
-Sam śmierdzisz! To oryginalna farba z Belgii! Fortunę na nią wydałem! -odparł fryzjer uderzając Tommego w głowię ręcznikiem
-Sam śmierdzisz! To oryginalna farba z Belgii! Fortunę na nią wydałem! -odparł fryzjer uderzając Tommego w głowię ręcznikiem
-Belgia
tak śmierdzi?
-Zamknij
się wreszcie, masz tak siedzieć pół godziny.
-Z
masą gówna na głowie
-Ja
Ci zaraz …
-Chłopaki! -zawołał wokalista śmiejąc się serdecznie – Zrobiłem nam po drinku -Uśmiechnął się podając mężczyznom po szklance.
-Chłopaki! -zawołał wokalista śmiejąc się serdecznie – Zrobiłem nam po drinku -Uśmiechnął się podając mężczyznom po szklance.
-To
mojito? -spytał fryzjer obserwując trunek.
-Ta
,nic innego nie znasz, co?-prychnął Ratliff ,za co po chwili
oberwał kuksańca w bok.
-Idę
coś zjeść -powiedział Tommy wstając z krzesła
-Nie
dotknij się do włosów! -zagroził mu palcem rudowłosy.
-Nie
rozkazuj mi,zrobię co zechce. -powiedział wychodząc z
pomieszczenia
-Nie
cierpię Go -westchnął Scott w stronę Adama
-To
po co Go malujesz za każdym razem i to dobrowolnie.
-Chyba
zawsze zapominam jaki to pacan...
-To
wiele wyjaśnia -odrzekł zanurzając usta w drinku.
***
-Nie
ma
-Na
pewno gdzieś jest
Adam,
mówię Ci,ze nie ma!
-Rano
jeszcze leżał na górnej półce,sprawdź porządnie
-Nie.
Ma. Go. Tam. Zrozum -jęczał Ratliff szperając w lodówce. Po
chwili dłoń wokalisty złapała ramię chłopaka, druga zaś
wskazała leżący na półce pleśniowy ser.
-Oo,
mówiłem,ze jest -powiedział Tommy łapiąc na nabiał.
-Ja
z Tobą nie wytrzymam...
-Ewidentnie
i efektywnie jakoś trzymam Cię przy sobie.
-Twoje
szczęście,ze Cię kocham.